Stres

Stres jest jednym z ważnych czynników odpowiedzialnych za epidemię chorób cywilizacyjnych we współczesnym świecie. W ostatnich kilkunastu latach tempo życia i zmiany w nim zachodzące uległy gwałtownemu przyspieszeniu.

Organizm człowieka nie jest fizycznie i psychicznie przygotowany na ich przyjęcie. Przez całe stulecia zmiany zachodziły bardzo powoli, ludzie mieli czas na to, aby przystosować się do nowych warunków. Nowe technologie, które pojawiły się w ostatnich kilkunastu latach (m.in. komputery, internet, telefony komórkowe), globalizacja działalności produkcyjnej i usługowej, komunikacja w czasie realnym wymusiły gwałtowne zmiany w sposobie pracy i życia ludzi.

Już nikt nie ma żadnej gwarancji, że pracę, którą wykonuje, będzie wykonywał przez kilka lub kilkanaście lat, że wiedza i umiejętności, które posiada, będą nadal przydatne. Ten stan niepewności o przyszłość i zabezpieczenie własnego bytu jest źródłem olbrzymiego stresu. Bardzo trafnie opisuje zjawisko stresu towarzyszące powyższym zmianom Alan Greenspan w swojej najnowszej książce „The Age of Turbulance” (w tłumaczeniu „Wiek turbulencji”). Do tego dochodzą dodatkowe problemy ze zdrowiem, stosunkami panującymi w pracy, rodziną itp. Nagły, gwałtowny stres powodujący np. zawał serca może być zabójczy. Długotrwały stres powoduje „wypłukiwanie” witamin, minerałów i mikroelementów z organizmu człowieka, których brak przyczynia się do powstawania chorób cywilizacyjnych takich jak miażdżyca, zawał serca, nadciśnienie tętnicze, rak itp. Ciągły pośpiech i spożywanie śmieciowego pożywienia (typu fast food), pozbawionego witamin, minerałów i mikroelementów dopełnia obrazu.

Dorota, moja znajoma przyznała się, że w poniedziałek rano zawsze ma biegunkę „stresową” związaną z powrotem do pracy po weekendzie. Stres wywołał u Jacka, mojego znajomego, zawał serca. Wśród młodych ludzi bardzo popularny jest weekendowy „clubbing” jako forma odreagowania na nagromadzony w ciągu tygodnia pracy stres.

Kontrola stresu jest w obecnych czasach niezbędną i bardzo pożyteczną umiejętnością. Jak to robić? Nie ma uniwersalnej recepty. Trzeba nauczyć się umiejętności wyłączenia i wyciszania w ciągu dnia chociażby na kilkanaście minut. Dla jednych może to być krótki spacer, dla innych medytacje. Pracując w firmie farmaceutycznej, nauczyłem się umiejętności codziennego, całkowitego wyłączania w pracy na 30 minut. Zamykałem się w swoim pokoju, kładłem nogi na biurko i „odpływałem”, starając się o niczym nie myśleć. Moja asystentka w tym czasie nie łączyła żadnych rozmów telefonicznych. Co mają zrobić te osoby, które nie mają swojego pokoju i pracują w warunkach tzw. „open space”, czyli otwartej przestrzeni – nowego, niekorzystnego dla człowieka wynalazku zwiększającego poziom stresu i niszczącego ludzkie zdrowie ? Twierdzi się, że przebywanie i praca w warunkach tzw. „otwartej przestrzeni” (open space) jest dobroczynne dla ludzi. Dlaczego zatem nikt nie stosuje tego wynalazku w naszych prywatnych domach ?

Osoby te muszą znaleźć jakiś inny sposób na wyluzowanie się. Być może wyjście na krótki spacer, odpoczynek na ławce w pobliskim parku lub skwerze, zatopienie się w interesującej książce itp.