Otyłość

Otyłość będąca wynikiem naszego niehigienicznego, pozbawionego zdrowego rozsądku stylu życia określana jest „naukowo” przez współczesną, konwencjonalną medycynę jako „syndrom złego metabolizmu”.

Z określeniem tym zetknąłem się po raz pierwszy, słuchając dyskusji w radio TOK FM na temat problemu otyłości. Pewnej styczniowej niedzieli w radio TOK FM wypowiadał się profesor medycyny, kierownik jednej z klinik kardiologicznych w Warszawie. Profesor odpowiadał też na pytania słuchaczy. Jedna Pani, odnośnie do zaleceń Profesora, że musi powstrzymać się od jedzenia słodyczy, stwierdziła, że jest to bardzo trudne. „Gdyby to było łatwe, odpowiedział Profesor, nie mielibyśmy problemu otyłości”. Bardzo celne stwierdzenie.

Stworzono nową jednostkę chorobowa, którą trzeba leczyć, najlepiej nowymi środkami farmaceutycznymi, generującymi miliardowe zyski dla przemysłu farmaceutycznego. W Wielkiej Brytanii ilość wypisywanych rocznie recept na leki na otyłość wzrosła w latach 1999-2006 ośmiokrotnie, do ponad 1 miliona.

Minister Zdrowia Wielkiej Brytanii Dawn Primarolo stwierdził: „leki na otyłość powinny być przepisywane wyłącznie w tych przypadkach, kiedy pacjent próbował już wcześniej bezskutecznie zmienić sposób życia, odżywiania i stosować aktywność ruchową”. Rząd Wielkiej Brytanii wydaje olbrzymie środki na leczenie otyłości, ale za mało na profilaktykę – leczy symptomy zamiast przyczyn choroby.

Trwa wyścig firm farmaceutycznych o rejestrację przez FDA (Food and Drug Administration -  organ rejestrujący nowe leki w USA) nowych preparatów na leczenie otyłości i nadwagi na największym światowym rynku farmaceutycznym – USA. Zwykłe obżarstwo, brak dbałości o własne zdrowie poprzez spożywanie nadmiernej ilości żywności pochodzenia zwierzęcego (mięsa, wędlin, tłuszczów, mleka i produktów mleczarskich), cukru, soli, konserwantów zawartych w przetworzonej żywności, białej mąki oraz brak aktywności ruchowej, awansowano do rangi nowej jednostki chorobowej.

Dane na temat epidemii otyłości na świecie są przerażające. W połowie lat 80. ludzi chorobliwie otyłych było relatywnie mało. Dzisiaj w USA i w Europie duża część społeczeństwa pokryta jest zwałami tłuszczu. W takich stanach jak: Luizjana, Missisipi i Wirginia Zachodnia aż 30% ludzi jest otyłych, w innych 19 stanach ludzie otyli stanowią do 25% populacji – co czwarty mieszkaniec dźwiga zatem zbędne kilogramy.
Otyłość sprzyja rozwojowi raka.

Niewiele lepsza sytuacja jest w Europie. Rzadko widać tu wprawdzie monstra o wadze 200-250 kg, co nie należy do rzadkości w USA, ale trend jest ten sam. Jeszcze 20 lat temu otyli ludzie w większości krajów Europy stanowili 5-10% społeczeństw. Obecnie w Grecji i Chorwacji otyli stanowią aż 25%, a w Niemczech, Anglii, Czechach, na Węgrzech i w Finlandii odsetek ten wynosi 20%. We Francji sytuacja jest nieco lepsza, otyli stanowią obecnie ok. 14% społeczeństwa, ale do roku 2010 odsetek ten zwiększy się do ok.17,5%.

Otyłość coraz częściej dotyka nastolatków i dzieci. W Hiszpanii aż 30% dzieci w wieku 7-11 lat ma nadwagę. W Polsce sytuacja przedstawia się nieco lepiej: wśród dzieci w wieku 13-15 lat nadwagę ma 8,8%, a otyłość 4,5%, ale trend wzrostowy jest identyczny z tym w USA i Europie. Otyłość stanowi poważne zagrożenie zdrowotne. Coraz częściej spotkać można dzieci, które przed ukończeniem 10 roku życia chorują na cukrzycę typu II, która uszkadza naczynia krwionośne i której przyczyną jest otyłość. U takiego dziecka naczynia krwionośne wyglądają jak u 50-latka. Z badań przeprowadzonych w USA wynika, że te dzieci, które we wczesnej młodości miały problemy z otyłością, nadciśnieniem tętniczym i wysokim poziomem cholesterolu były 15-krotnie częściej narażone na poważne choroby serca i naczyń krwionośnych niż ich rówieśnicy bez tego problemu. Jak można temu trendowi przeciwdziałać ? Zmienić sposób odżywiania, spożywać mniejsze porcje, jeść wolniej i dłużej przeżuwać pokarm, zwiększyć aktywność ruchową na świeżym powietrzu, zamiast przesiadywać całymi godzinami przed komputerem i telewizorem.

Mój znajomy, Holender, parę miesięcy temu odbył rejs wycieczkowym statkiem pasażerskim z Florydy na Wyspy Karaibskie. Gdy do mnie zadzwonił po powrocie, aby podzielić się wrażeniami z podróży pierwsze zdanie, które usłyszałem w telefonie, nie dotyczyło wrażeń krajobrazowych, ale brzmiało: „czy ty wiesz, ile ci Amerykanie potrafią zjeść?”. Nie wiedziałem, nigdy nie byłem w USA, ani na rejsie statkiem wycieczkowym pełnym Amerykanów. Według jego relacji statek był pełen ludzi otyłych, którym zwały tłuszczu zwisały nad paskiem krótkich spodni. Pomimo tego, że na statku było kilka restauracji, największym powodzeniem cieszyła się restauracja typu „szwedzki stół”, bo tam porcje nie były wydzielane na talerzu i każdy mógł się „najeść” ile chciał. Amerykanin na deser nie zadowalał się kawałkiem szarlotki, lecz nakładał na talerz całą. Żarcie, wielkie żarcie stało się celem życia. Kiedyś człowiek jadł, żeby żyć, teraz żyje po to żeby jeść.

Amerykański firm „Supersize me” w sposób obrazowy pokazuje jak pożywienie typu „fast food” (w filmie bohater przez kilka tygodni żywił się wyłącznie w barach McDonald’s) może doprowadzić zdrowego człowieka do otyłości i utraty zdrowia. W USA znane są przypadki wstąpienia niektórych klientów barów McDonald’ na drogę procesową, z żądaniem odszkodowania za utratę zdrowia. Powstaje pytanie czy tym ludziom, ktoś na siłę wpychał do ust hamburgery lub inne fast foody? Żyją przecież w demokratycznym kraju i mają prawo wyboru tego, co jedzą, ile jedzą i jak jedzą.

Diety odchudzające wywołują u mnie negatywne skojarzenia. Wiele razy próbowałem się odchudzić, stosując się do najnowszych zaleceń dietetycznych. Za każdym razem skutek był ten sam. W ciągu dwóch, trzech tygodni stosowania tej czy innej diety traciłem parę kilogramów, które bardzo szybko odzyskiwałem w parę tygodni po zakończeniu diety. Byłem dobrym przykładem klasycznego efektu „jojo”. Po prostu normalny, pracujący człowiek, w naszym klimacie geograficznym nie jest w stanie w dłuższym okresie stosować się do ograniczeń różnych cudownych diet. Nikt nie jest w stanie tego wytrzymać. W trakcie takich diet czułem się bardzo osłabiony i głodny, mój organizm nie otrzymywał tych dziennych wartości pokarmowych, które były mu niezbędne. Dopiero przejście na odżywianie makrobiotyczne (więcej informacji na stronie: http://www.Makrobiotyka.pl) uwolniło mnie od zbędnych kilogramów, umożliwiając jednocześnie jedzenie do osiągnięcia stanu sytości. Uprzedzono mnie o tym, że przez pierwszych kilka miesięcy będę tracił na wadze i że moja rodzina lub znajomi mogą być przekonani, że jestem bardzo chory. Mam się tym nie przejmować, ponieważ następnie moja waga ustabilizuje się na stałym poziomie. Tak też się stało. Pozbyłem się 13 zbędnych kilogramów. Moja waga ustabilizowała się na optymalnym dla mnie poziomie 65 kilogramów (przy wzroście 176 cm). Od pięciu lat nie ograniczam się w jedzeniu, jem wtedy, kiedy jestem głodny, tyle ile potrzebuję i nie tyję. Stosuję się bezwzględnie do zaleceń makrobiotyki – nie jadam pewnych produktów. Pozbycie się 13 zbędnych kilogramów poprawiło stan mojego kręgosłupa, zwiększyła się również moja wydolność fizyczna. Co najważniejsze, proces odchudzania nie wiązał się z żadnymi cierpieniami i dolegliwościami (np. poczucie nieustannego głodu). Z pełną odpowiedzialnością mogę zalecić wszystkim chorym na nowotwory, którzy powinni odchudzić się i szczególnie dbać o swoje zdrowie odżywianie makrobiotyczne.

Absolutnie odradzam stosowanie syntetycznych leków najnowszej generacji w celu wspomagania odchudzania. Zatruwają one organizm wywołując różnego rodzaju działania uboczne, nie do końca rozpoznane, których negatywne skutki mogą pojawić się dopiero po upływie wielu lat. Ponadto, bez zmiany sposobu odżywiania odchudzanie tymi lekami będzie miało tylko krótkotrwały skutek, tak jak w przypadku różnych cudownych diet. Stosowanie ich przez całe życie nie jest rozsądne i obojętne dla zdrowia, chociaż przemysł farmaceutyczny, nastawiony na generowanie olbrzymich zysków z pewnością nie miałby nic przeciw takiemu zaleceniu.

Jeśli chcesz skorzystać z porady dotyczącej obniżenia wagi ciała, polecam stronę http://www.OdchudzanieNaturalne.pl